32,56 mld zł warte były zaległości firm wobec partnerów biznesowych i banków na koniec lutego 2020 r. Udział firm z problemami w spłacie zobowiązań wyniósł 5,9 proc. – wynika z wstępnego bilansu otwarcia stanu zaległości przedsiębiorstw w statystykach BIG InfoMonitor oraz BIK przed pandemią. Kwota płatności przeterminowanych powyżej 30 dni, na minimum 500 zł od grudnia 2019 r. wzrosła jedynie o 310 mln zł (1 proc.) m.in. dzięki spadkowi przeterminowanych płatności budownictwa. Udział niesolidnych płatników wśród firm pozostał na niezmienionym poziomie.
– Rok 2020 zapowiadał się naprawdę nieźle. Udział firm z problemami we wzajemnych rozliczeniach od grudnia 2019 r. nie zmienił się. Po tym jak w czwartym kwartale spadł z 6,2 proc. do 5,9 proc. dalej utrzymał się na tym poziomie. Z kolei kwota przeterminowanych zobowiązań wzrosła przez styczeń i luty o 310 mln zł, to niemal dwukrotnie mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Przyszłość rodzi jednak obawy. Już widać, że konsekwencje pandemii są dla gospodarki bardzo dotkliwe i przełożą się na płynność finansową wielu firm, powodując, że nie będą one w stanie regulować zobowiązań tak jak wcześniej. W bardzo trudnym położeniu znalazł się transport, który już w minionym roku notował znaczące przyrosty zaległości wobec swoich kontrahentów. Nie jest dobrze w obsłudze rynku nieruchomości, której sparaliżowany handel czy firmy mogą nie uregulować czynszu. Jeszcze gorzej aktualnie jest w branży zakwaterowania i gastronomi. Cierpi większość usług skupionych w branży Pozostałe usługi czy też w Działalności profesjonalnej i naukowej, które jeszcze w lutym świeciły przykładem, jeśli chodzi o solidność płatniczą. Udział nierzetelnych płatników wynosił tu około 3 procent – dodaje.
W szerszym wymiarze konsekwencje kryzysu w zaległościach przedsiębiorstw będą widoczne najwcześniej około maja. Zgodnie z warunkami zgłaszania przeterminowanych zobowiązań do Biur Informacji Gospodarczej, by wpisać dług musi on być opóźniony o min. 30 dni od wyznaczonego na fakturze terminu, a przed wpisem wierzyciel ma też obowiązek wysłać dłużnikowi wezwanie do zapłaty. Od wysłania zobowiązany jest poczekać 30 dni by dać szansę dłużnikowi na spłatę. Wprawdzie wezwanie można przekazać przed upływem 30-dniowego terminu przeterminowania wymaganego do zgłoszenia dłużnika do rejestru, ale nawet w takiej sytuacji informacje o braku płatności w marcu pojawią się w rejestrze dłużników najwcześniej w maju. Dlatego zaległości, które zostały zgłoszone do rejestru BIG w marcu, a w większości również tych z kwietnia nie sposób przypisywać problemom wywołanym pandemii.
Szybciej kłopoty wynikające z pojawienia się koronawirusa będą dostrzegalne w opóźnieniach kredytów notowanych w BIK. Biorąc pod uwagę, że w prezentowanym zestawieniu zaległości przedsiębiorstw, uwzględniamy opóźnienia w spłacie rat kredytów na kwotę min. na 500 zł, przeterminowanych o co najmniej 30 dni, problemy, które z regulowaniem rat pojawiły się w drugiej połowie marca z powodu paraliżu gospodarki będą widoczne w kwietniu. Z uwagi na dynamikę sytuacji, danymi na temat zaległości sektorów, które dotychczas były publikowane raz na kwartał, teraz będziemy się dzielić z Państwem co miesiąc.