Blisko połowa mikro, małych i średnich przedsiębiorców uważa, że 2019 r. był dla ich firmy lepszy pod względem finansów i rozwoju niż 2018 r. Co szósty przedsiębiorca narzeka, że się pogorszyło, a co trzeci jest zdania, że nie było ani lepiej, ani gorzej. W prognozach na ten rok nad optymistami przeważają pesymiści, najwięcej ma ich branża handlowa. Przedsiębiorcy w 2020 r. boją się głównie wzrostu kosztów zatrudnienia m.in. w efekcie podwyżki płacy minimalnej, składki ZUS dla prowadzących działalność oraz zmian podatkowych i podwyżki cen prądu – wynika z badania zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wśród mikro, małych i średnich firm handlujących z odroczonym terminem płatności.
W podsumowaniach 2019 r. zadowoleni przedsiębiorcy są górą, niemal połowa przedstawicieli firm (49 proc.) jest usatysfakcjonowana obrotem biznesowych spraw w ostatnich 12 miesiącach. Wśród pozytywnie oceniających miniony rok jedna trzecia przedsiębiorców wskazuje, że powodem były wyższe zyski i większa sprzedaż. Nieco ponad jedna czwarta podaje, że ubiegły rok był lepszy przede wszystkim dlatego, że udało im się pozyskać nowych odbiorców i wejść na nowe rynki. Wskazywano również na lepszą płynność finansową (26 proc.) i poczucie stabilności finansowej (21 proc.). Nie był to bynajmniej efekt poprawy jakości rozliczeń z odbiorcami, bo ten element podkreśliło zaledwie 5 proc. ankietowanych zadowolonych z 2019 r. Jako przyczyny korzystnej oceny minionego roku więcej badanych niż płatności, wskazało na inwestycje, własną konkurencyjność czy też ceny towarów i usług.
To co dla zadowolonych stanowiło podstawę sukcesu, niezadowolonym przysporzyło zmartwień. W grupie firm negatywnie podsumowujących 2019 r. (17 proc. badanych), blisko 30 proc. na pierwszym miejscu wymienia niższe zyski. Podają też spadki sprzedaży oraz rosnące koszty zatrudnienia (po ok. 23 proc.) i wysoko, bo na czwartej pozycji kiepskie rozliczenia z odbiorami (18 proc.).
– Badania nie pozostawiają wątpliwości, że wielu przedsiębiorcom się poprawiło, ale niestety nie zawsze są oni chętni dzielić się swoim sukcesem. Sporej części z trudem przychodzi terminowe rozliczanie się, nawet gdy przybywa im na koncie i poprawia się płynność finansowa. Dlatego, problem opóźnionych należności w sektorze MŚP pozostaje wciąż aktualny – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
- W zrealizowanym dla nas badaniu podsumowującym ubiegły rok, połowa przedsiębiorców podaje, że ich kontrahenci opóźniali płatności o co najmniej 30 dni. Ponad 25 proc. firm zdarzało się czekać nawet o 90 dni lub dłużej. Blisko jedna czwarta przedsiębiorców przewiduje, że części należności z 2019 roku w ogóle nie otrzyma. I to już brzmi przerażająco, bo jeśli w grę wchodzi znacząca kwota to rodzi to nawet ryzyko upadłości – dodaje.
Obawy, że pieniędzy nie uda się odzyskać stosunkowo najczęściej mają producenci. Usługodawcy podają, że co do zasady wszystkie płatności realizowane były w terminie lub z drobnymi opóźnieniami i ten problem ich mocno nie dotyka. Natomiast należności przeterminowane o 60 i 90 dni w minionych 12 miesiącach, częściej niż inni deklarują firmy handlowe. Handel przyznaje też, że zdarzyło się mu zalegać z płatnościami na skutek opóźnień lub nieuregulowanych zobowiązań kontrahentów. Doświadczenia w spływie należności z pewnością nie pozostały bez wpływu na ogólną ocenę minionego roku, który jak pokazuje badanie Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, najlepiej postrzega budownictwo, a najgorzej właśnie handel i transport.
Najbardziej zadowoleni budowlańcy i firmy średnie, najmniej handel i transport
Przedstawiciele wielu branż mogą zazdrościć budownictwu. W tym sektorze 7 na 10 badanych przedsiębiorstw uznało miniony rok za lepszy od poprzedniego. W tej branży jest też najmniej zawiedzionych. Sytuacji nie udało się poprawić tylko jednej firmie budowlanej na 10. Najmniej usatysfakcjonowanych zeszłorocznymi osiągnięciami jest w handlu i transporcie. W transporcie jest też najwięcej przekonanych, że w minionym roku było gorzej niż wcześniej. Taką opinię ma co czwarty przedstawiciel firm transportowych, podczas gdy ogólnie o złym obrocie spraw w 2019 r. mówi co szósty przedsiębiorca. W granicach średniej ocen dla wszystkich przedsiębiorstw wypadły natomiast przemysł i usługi. Około połowy ich przedstawicieli podsumowało rok pozytywnie, a jedna szósta negatywnie.
Co zdecydowało o zadowoleniu budownictwa? Częściej niż inni, przedstawiciele firm budowlanych, wymieniają m.in. poprawę własnej konkurencyjności, mniejsze obawy przed konkurencją, poczynione inwestycje oraz lepsze możliwości zatrudniania pracowników niż rok wcześniej. Przemysł jako powody do zadowolenia wymienia przede wszystkim większą sprzedaż i zyski. Najmniej zadowoleni handlowcy mówią o większej sprzedaży, ale na drugim miejscu zamiast zysków wymieniają zdobywanie nowych odbiorców i rynków. W transporcie pozyskiwanie nowych rynków i klientów wyróżnia się najbardziej jako miara zeszłorocznego sukcesu.
Wśród pozytywnie podsumowujących zeszłoroczne osiągnięcia przeważają firmy średnie, zatrudniające od 50 do 249 osób. Tu jako lepszy miniony rok postrzega niemal dwie trzecie ankietowanych, a jedynie jedna ósma (12 proc.) przyznaje, że było trudniej niż wcześniej. Wśród średnich niezadowolonych firm, badani wskazują przede wszystkim, że ostatnie 12 miesięcy były gorsze pod względem zatrudniania pracowników. Z kolei ankietowani z podmiotów zatrudniających 10-49 osób częściej podają, że 2019 rok był słabszy jeśli chodzi o zyski oraz płatności od odbiorców towarów i usług.
Jaki będzie 2020?
Czy rok 2020 okaże się lepszy dla firmy niż 2019? Większość, bo ponad 36 proc. zakłada, że będzie taki sam jak poprzedni, ok. 30 proc. że gorszy, a optymistów jest jedynie 20 proc. Nieznacznie powyżej średnich oczekiwań wobec tego co przyniesie 2020 r. wypada przemysł, w którym optymiści nawet dominują nad pesymistami. Najmniej nastawionych na zmianę na lepsze widać w branży budowlanej (17 proc.). Budownictwo, które miało wyjątkowo udany zeszły rok, najwyraźniej nie wierzy, że może być jeszcze lepiej. Prognozę pogorszenia sytuacji najgłośniej słychać w handlu (41 proc.). Tu obawiających się tegorocznego obrotu spraw jest ponad dwa razy więcej niż w przemyśle. Transport, który razem z handlem nie był szczególnie zadowolony z 2019 r., w tym roku częściej niż reszta jest niepewny co do tego, jak potoczą się losy jego biznesu. Obawia się prognozować co piąty przedstawiciel firmy transportowej, jednak co pozytywne, udział pesymistów i optymistów jest tu niemal wyrównany.
Czego boją się w tym roku przedsiębiorcy? Z odpowiedzi wszystkich badanych firm, bez względu na prognozę na 2020 r., wynika, że przede wszystkim wzrostu kosztów ze względu m.in. na wzrost płacy minimalnej i wynikającą z tego podwyżkę składki na ZUS dla prowadzących działalność gospodarczą, boją się też zmian podatkowych. Tematy te wskazała ponad jedna trzecia badanych. W drugiej grupie zjawisk, wymienianych przez ponad jedną piątą respondentów, znalazła się podwyżka cen prądu, rosnąca biurokracja i niepewność otoczenia gospodarczego, a także problemy ze znalezieniem pracowników. Obaw nie ma jedynie co dwudziesty badany.
Źródło: BIG InfoMonitor
Badanie wykonane dla BIG InfoMonitor przez Keralla Research, Instytut Badań i Rozwiązań B2B, wśród mikro, małych i średnich firmach wystawiających faktury z odroczonym terminem płatności, na próbie n=500. Odpowiadały osoby decyzyjne, właściciele, współwłaściciele firm lub inne osoby wskazane jako zarządzające firmą. Technika wywiadów telefonicznych CATI. Styczeń 2020 r.